piątek, 24 września 2010

Jutro sobota :-))

Sobota, to taki dzień w którym zwykle ludzie nadrabiają sprawy domowe z całego tygodnia, a ja?
A ja, pojadę do przytuliska zobaczyć te nasze cudne mordki, poprzytulać, pogłaskać, wyrowadzić na spacer, wypuścić na wybieg, przejrzeć ich stan zdrowotny i w razie konieczności wezwać lekarza, itd.
Startuję o 9:00 i zabieram ze sobą mój kochany wolontariat :-))) Cudni ludzie, oddani sprawie i uwielbiam takie sobotnie wyjazdy gdy jesteśmy w komplecie - zawsze to coś więcej da się zrobić w kilka osób. Ania i Krzysiek są bardzo pomocni, zarówno w wyprowadzaniu zwierzaków, jak i przy zwykłych pracach na terenie przytuliska (sprzątanie kojców, noszenie wody, rozdzielanie jedzenia, mycie kojców, itd.).
Pamiętam kiedy zaczęliśmy jeździć w tym składzie.... w sumie zdawało mi się, że to tak niedawno było, a tu za chwilę rok minie, ehhh ale ten czas leci...
Początkowo nie umiałam prosić o pomoc, próbowalam dawnym zwyczajem, sama wszystko robić, dźwigać, itd., ale moja młodzież jest bardzo domyślna i obserwująca bacznie otoczenie :-) i ... teraz nie muszę prosić, sami wiedzą co jest potrzebne, czasem sami zapytają, czasem ja powiem kto do czego bedzie potrzebny - jest super! 
Jak się uda, może jutro pojedziemy w komplecie, jeśli nie to ja z Anią na 100%, więc też damy radę - wprawa już jest :-))
Czeka nas jutro harówka, ale ta radość, to merdanie ogonami, szczekanie, "tańce" w kojcach - wynagradzają wszystko, cały trud i wysiłek :-)) To jest jak oczyszczenie i daje poczucie, że przychyliło się choć skrawek nieba tym biedactwom, które nadal pełne nadziei czekają na lepszy los.
Marzę o tym, żeby każde z nich dostało swoją szansę.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz